"Konrad Wallenrod" - przebieg zdarzeń



Przebieg zdarzeń Utwór rozpoczyna krótki poetycki Wstęp, w którym – w ogólnym ujęciu – zarysowane są wzajemne powiązania historyczne i nienawiść pomiędzy Niemcami a Litwinami oraz zapowiedź klęski wrogów ojczyzny (narracja prowadzona jest z pozycji członka lub zwolennika narodu litewskiego): O Niemnie! wkrótce runą do twych brodów Śmierć i pożogę niosące szeregi, [...]. (Wstęp, 44-45)4 Tekst został podzielony na sześć części (z Wstępem – siedem) i wyposażony w liczne objaśnienia historyczne. W pierwszej, zatytułowanej Obiór, jest mowa o obradach, podczas których ma zostać wyłoniony spośród komturów nowy mistrz Zakonu. Najbardziej cenionym kandydatem jest Konrad Wallenrod, sławny w bojach cudzoziemiec, którego cechuje Ubóstwo, skromność i pogarda świata (I, 28). Jest on mężnym rycerzem, ale stroni od uciech dworskich, Od czarującej rozmowy ucieka (I, 40). Mimo młodego wieku posiwiał, może na skutek wielkiego cierpienia. Obserwatorom wydawało się, że jest nieczuły, dumny. Narrator dostrzegł jednak, że w pewnych okolicznościach, nawet poprzedzonych chwilami wesołości, zmieniał się nagle w zamkniętego w sobie samotnika: Słowa: ojczyzna, powinność, kochanka, O krucyjatach i o Litwie wzmianka; Nagle wesołość Wallenroda truły ; Słysząc je, znowu odwracał oblicze, Znowu na wszystko stawał się nieczuły I pogrążał się w dumy tajemnicze. (I, 55-60) Jedynym przyjacielem, powiernikiem i spowiednikiem Konrada był „mnich siwy”, Halban. Ciągle trwające obrady ujawniają zalety Wallenroda. Ma on – jak się okazuje – także „wadę”: stroni od światowego, pustego życia i nie bierze udziału w pijackich biesiadach. W drugiej części utworu zakonnicy modlą się o dobry wybór i udają się na odpoczynek. Podczas spaceru Arcykomtur zasięga porady u Halbana i innych „celniejszych braci”. Wędrówka w pobliżu wieży, w której schroniła się pustelnica, odwraca uwagę narratora w jej stronę. Komtur słyszy tajemniczy głos dobiegający z wieży: Tyś Konrad, przebóg! spełnione wyroki, Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał! (II, 103-104) Halban interpretuje te słowa jako wieszczące wyrok niebios i Krzyżacy podejmują decyzję, że wielkim mistrzem zostanie Konrad Wallenrod. Halban zatrzymuje się w pobliżu wieży, zaś pozostali odchodzą, wiwatując na cześć obranej głowy Zakonu. Stary pieśniarz cichutko śpiewa o zamkniętej w wieży Litwince, która kocha „cudzego” młodzieńca (jest to pieśń o miłości Aldony-pustelnicy do Konrada). Z czasem bledną nadzieje związane z wyborem walecznego rycerza na mistrza Zakonu. Konrad nie kwapi się do walki, zaś stara się narzucić zakonnikom rygory zgodne z ślubami – posty, ćwiczenie się w cnotach. Surowo karze wszelkie odstępstwa od reguły. Nadzieje próżne. – Cieką dni, tygodnie, Upłynął cały długi rok w pokoju; Litwa zagraża, Wallenrod niegodnie Ani sam walczy, ani śle do boju; A gdy się budzi i coś działać zacznie, Stary porządek wywraca opacznie. (III, 19-24) Bracia szybko orientują się, że Konrad co noc wymyka się pod mury wieży i toczy z pustelnicą jakieś tajemne rozmowy. Często na cichy odgłos pustelnicy Wstaje i ciche daje odpowiedzi, Brzmienia ich z dala ucho nie dośledzi, Lecz widać z blasku wstrząśnionej przyłbicy, Rąk niespokojnych, podniesionej głowy, Że jakieś ważne toczą się rozmowy. (III, 61-66) Z wieży rozlega się tęskna pieśń pustelnicy o tym, że żyła niegdyś na Litwie, do czasu, gdy oddała serce pięknemu rycerzowi. Odtąd jej miłość, choć znaczona cierpieniem, nie ustaje i ciągle podsyca nadzieję na przyszłe szczęście. Następnie osoba z wieży i Konrad prowadzą rozmowę, z której wynika, że oboje są stale w sobie zakochani, a osładzana tajemnymi spotkaniami rozłąka została podyktowana świadomym wyborem: Konrad czuje się powołany do wypełnienia ważnej narodowej misji, zaś Aldona decyduje się zamieszkać w pobliżu, bo nie może znieść całkowitego oddzielenia. Przyjmuje styl życia zgodny z nakazem jej serca – spędza czas na modlitwie i rozmyślaniu o ukochanym. Konrad zwierza się pustelnicy, że Zakon nie chce dłużej trwać w pokoju, a i Halban dokucza mu, przypominając złożoną przysięgę i wzywa do zemsty za Wyrznięte sioła i zniszczone kraje (III, 270). Wielki mistrz Zakonu odwleka czas wymarszu na Litwę, chce odsunąć moment rozstania z Aldoną. Postępowanie Konrada Wallenroda odmienia się podczas uczty (odbywającej się w dzień św. Jerzego, patrona zakonów rycerskich), przedstawionej w czwartej części utworu. Najpierw znudzony, z dezaprobatą i pogardą przysłuchuje się rozmowom i pochwałom głoszonym pod jego adresem, później przepędza pochlebcę, Włocha, i prosi o pieśń „dziką i twardą”. Ma poczucie, że trzeba mu dopingu do aktywnego działania. Zachciankę mistrza postanawia spełnić starzec – Prusak czy Litwin, jak widać ze strojów (IV, 63) – lutnista, wajdelota. Wspomina on Litwę i czyhające na nią zagrożenia oraz swój ciężki los – kajdany, więzienie, oderwanie od ojczyzny. Wajdelota mówi o zdrajcach ojczyzny – na te słowa zmienia się twarz księcia Witołda (Witolda), który przybył do mistrza Zakonu prosić o militarne wsparcie przeciwko Litwinom. Mimo protestów ze strony Niemców, Konrad prosi starca o pieśń. Następująca dalej część utworu nosi tytuł Pieśń Wajdeloty. Jest ona jakby wstępem do Powieści Wajdeloty, zaczynającej się od słów: Skąd Litwini wracali? – Z nocnej wracali wycieczki (IV, 255). W niej opowiada o dziejach młodego Litwina porwanego w niewolę przez Niemców, kiedy był jeszcze dzieckiem. Jest to opowieść o pochodzeniu Konrada. Jest ona zrozumiała tylko dla niego i wyłącznie do niego adresowana. Starzec przypomina okoliczności porwania – napad na litewskie miasteczko, pożar, rozpaczliwy krzyk matki porwanego dziecka. Narrator utożsamia się tu z Alfem. Wypowiedź jest sformułowana w jego imieniu. W tym retrospektywnym fragmencie zapisana jest historia uprowadzonego dziecka, jego przyjaźń ze starcem podsycającym wolę zemsty za doznane krzywdy i dalsze dzieje dorosłego już Litwina. Z tego fragmentu utworu czytelnik dowiaduje się, jaka była historia głównego bohatera. W niewoli nadano mu nowe imię – Walter von Stadion i nazwisko Alf. Nie zmieniło to jednak jego poczucia przynależności narodowej – nadal czuł się Litwinem: Miałem imię Waltera, Alfa nazwisko przydano; Imię było niemieckie, dusza litewska została; [...]. (IV, 296-297) Alf wychowywał się na dworze mistrza Zakonu, Winrycha, który obdarzył go ojcowskim uczuciem (był nawet jego ojcem chrzestnym). Świadomość własnej przynależności narodowej porwany zawdzięcza staremu wędrownemu pieśniarzowi – Halbanowi, również wziętemu do niewoli. Właśnie on powiedział chłopcu o jego pochodzeniu i poprzez litewskie pieśni budził w nim miłość do ojczyzny. Było to równoznaczne z podsycaniem nienawiści do Niemców i chęci zemsty za doznane krzywdy – osobiste i narodowe. Halban powstrzymał Alfa przed ucieczką na Litwę. Radził mu, aby – w interesie ich wspólnej ojczyzny – nauczył się od wroga sztuki wojennej. Serce bolało słuchając; chciałem mordować Krzyżaków Albo do Litwy uciekać; starzec hamował zapędy. „Wolnym rycerzom – powiadał – wolno wybierać oręże I na polu otwartym bić się równymi siłami; Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników – podstępy. Zostań jeszcze i przyjmij sztuki wojenne od Niemców, Staraj się zyskać ich ufność, dalej obaczym, co począć”. (IV, 339-345) Posłuszny radom starca Alf postanowił tak uczynić, jednak podczas potyczki Krzyżaków z Litwinami nie potrafił się powstrzymać i wraz z Halbanem oraz innymi jeńcami przeszedł na stronę litewską. Po przybyciu do Kowna znalazł się na dworze księcia Kiejstuta. Ożenił się z jego córką, Aldoną. Wraz z Kiejstutem walczył z Krzyżakami, jednak starania Litwinów wobec potęgi Zakonu były nikłe i nieskuteczne. Walter dobrze znał militarne i taktyczne możliwości Niemców i zdawał sobie sprawę, że w otwartej walce Litwini nie są w stanie stawić im czoła i w końcu poniosą klęskę. Prośba Aldony, by schronili się w głębi Litwy, nie zyskuje akceptacji jej męża. Alf zdaje sobie sprawę, że ucieczka może tylko odsunąć ostateczną tragedię, ale nie ocali ojczyzny ani ich dwojga. Postanawia walczyć z Zakonem sposobem, który wydaje mu się haniebny, wstrętny, ale skuteczny. Zwraca się do żony: „Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom: Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy. Lecz nie pytaj, dla Boga! stokroć przeklęta godzina, W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu”. (IV, 489-492) Po druzgocącej klęsce Litwinów na błoniach Rudawy Walter postanawia opuścić ukochaną żonę. Wajdelota kończy swoją opowieść pogróżką i przypomnieniem, w jakim celu uszedł on z Litwy: Alf z wajdelotą pojechał, dotąd nic o nich nie słychać. Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi; Jeśli zrzekłszy się szczęścia, szczęście Aldony zatruwszy... Jeśli tyle poświecił i dla niczego poświęcił... (IV, 591-594) Słuchacze domagali się dalszego ciągu dziejów Waltera, tylko Konrad Siedział milczący z pochyloną głową, // Mocno wzruszony, [...] (IV, 600-601). Po pewnym czasie on sam śpiewa balladę Alpuhara, w której dopowiada dalsze losy bohatera historii przedstawionej przez wędrownego śpiewaka. Jest to pieśń o Almanzorze, wodzu Maurów walczących przeciwko Hiszpanom pod dowództwem króla Ferdynanda. Po pokonaniu wroga Almanzor wyruszył do Grenady, zaś stamtąd – zarażony dżumą – udał się do Hiszpanów. Pod pretekstem pokojowych zamiarów witał się z nimi wylewnie i – całując ich – zaraził śmiertelną chorobą (Almanzor – postać historyczna – żył w X w., zaś obrońca Alpuhary w XV w. –jest postacią fikcyjną). Zgromadzeni na uczcie słuchacze są nieco zdezorientowani. Przypuszczają, że tajemniczy starzec to przebrany Halban. Nie pojmują, dlaczego rozgniewał się książę Witołd i skąd tak gwałtowne i nieoczekiwane reakcje u Konrada. Część V nosi tytuł Wojna. Okazało się, że Witołd odmienił swoje poglądy po pamiętnej uczcie i wystąpił przeciwko Zakonowi. Konradowi nie udało się dłużej powstrzymywać wojennych zapędów. W walce starał się postępować zgodnie z przyjętym założeniem – za wszelką cenę doprowadzić do klęski tych, którym przewodził. Niechętni rycerze krzyżaccy, którym udało się ujść z życiem, postanawiają sądzić Konrada i umieścić w lochu. Rozumieją, że celowo doprowadził on do upadku ogromnej potęgi Zakonu. Jeden z „maskowych”, przygotowujący się do wykonania wyroku na mistrzu-zdrajcy, wyjaśnia wszystkim, że hrabia Konrad Wallenrod zginął w Palestynie w tajemniczych okolicznościach, zaś podejrzany o zabójstwo giermek (Ale uciekł do Hiszpanii. Tam wsławił się w walkach z Maurami i rycerskich turniejach jako Konrad Wallenrod. Później przyjął śluby zakonne i został wielkim mistrzem krzyżackim. Przypomniano sobie o tym, że Konrad jeździł samotnie w lasy, by spotykać się – wyśledzili go szpiedzy – z Witołdem. Ktoś zwrócił uwagę na spotkania mistrza z pustelnicą, z którą – jak się okazało – rozmawiał po litewsku. Na oskarżonego O fałsz, zabójstwo, herezją, zdradę (V, 178) 12-osobowy skład trybunału wydał jednogłośnie wyrok śmierci. Część VI (ostatnia), zatytułowana Pożegnanie, przedstawia spotkanie dwojga małżonków: Aldony i Konrada. Przybywa on pod mury wieży, by jej zakomunikować szczęśliwą nowinę o wypełnieniu przyrzeczenia i klęsce Krzyżaków. Oni zginęli, – widzisz te pożary? Widzisz? – to Litwa w kraju Niemców broi; Przez lat sto Zakon ran swych nie wygoi. Trafiłem w serce stugłowej poczwary; Strawione skarby, źródła ich potęgi, Zgorzały miasta, morze krwi wyciekło; Jam to uczynił, dopełnił przysięgi, Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło, (VI, 13-20). Konrad roztacza przed oczyma Aldony krajobrazy ojczystych stron, miejsc, z którymi wiążą ich wspomnienia wspólnie przeżytych chwil. Prosi ją o to, by wróciła z nim na Litwę, gdzie odtąd będą wiedli spokojny żywot szczęśliwych małżonków. Aldona jednak poprzysięgła nigdy nie opuszczać wieży. Obawia się także reakcji ukochanego na jej widok, wydaje jej się, że stała się „strasznym upiorem”. Szczęśliwe połączenie małżonków powinno, według niej, nastąpić „nie na tej ziemi”. Kiedy Alf orientuje się, że grozi mu śmierć, przybywa pod wieżę pożegnać się z Aldoną i umawia się z nią, że da jej znak z okna, kiedy będzie musiał umrzeć. Następnie prosi Halbana o przekazanie pustelnicy wiadomości o jego śmierci. Kiedy słyszy kroki nadchodzących strażników, wypija truciznę i zachęca do tego starca. Halban jednak postanawia żyć dalej, by sławić bohaterskie czyny Alfa: Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości! (VI, 237). Zrzucona z okna lampa informuje Aldonę o śmierci męża. Niemal w tej samej chwili słychać z wieży śmiertelny krzyk – zrozpaczona pustelnica zakończyła życie. Akcja poematu toczy się w XIV wieku w krzyżackim zamku w Marienburgu (Malborku, dawniej – Malborgu). Historia porwania i bohaterskich czynów Alfa oraz jego pobytu na dworze Kiejstuta to fragmenty retrospektywne przywoływane podczas pobytu tytułowej postaci w twierdzy marienburskiej. W Przedmowie autor utworu zaznacza, że nie ma w nim żadnych aluzji politycznych, jednak od pierwszych stron narzuca się obraz współczesnej Mickiewiczowi Polski, nękanej przez zaborców. Jest to sytuacja podobna do przedstawionej w Konradzie Wallenrodzie. Polacy, podobnie jak Alf, byli zmuszeni do podstępnego działania w ukryciu, nie mieli możliwości podjęcia jawnej walki. Taki sposób, niezgodny z zasadami etosu rycerskiego, dawał nadzieję na powodzenie. Znaczna przewaga sił wroga usprawiedliwiała nieetyczne środki stosowane w niepodległościowych dążeniach. Dzieje Konrada zostały przedstawione we Wstępie i sześciu pieśniach niejednorodnych gatunkowo, przeplatanych dialogiem, hymnem, pieśnią, „powieścią” i balladą.

"Konrad Wallenrod" - przebieg zdarzeń

Materiały

Marek Aureliusz i Seneka - filozofowie rzymscy MAREK AURELIUSZ (121- 180)- cesarz rzymski zwany \"filozofem na tronie\". Lubił życie spokojne, poświęcone lekturze i pisaniu, rządy sprawował z niechęcią. Okres jego panowania był niepomyślny: Rzym gnębiły wojny, niszczyły klęski żywiołowe.Jako pamiętnik z jednej z wypraw powstały \"Rozmyślania\". LUCJUSZ ANNEUSZ SENEKA (I w. p.n.e.)- m...

Refleksje na temat złożoności ludzkiej natury na podstawie wybranych utworów “CZŁOWIEK JEST ZDUMIEWAJĄCY, ALE ARCYDZIEŁEM NIE JEST” (JOSEPH CONRAD). Przedstaw swoje refleksje na temat złożoności ludzkiej natury na podstawie dowolnie wybranych utworów. Człowiek - któż to taki? Istota pełna miłości do świata i wewnętrznego ciepła duchowego, czy egoista walczący wyłącznie o wymiar swojego życia? Twórca wielkich...

Bunt i ofiara jako dwie postawy polskich bohaterów romantycznych Bunt i ofiara – dwie postawy polskich bohaterów romantycznych. Sylwetka polskiego bohatera romantycznego tworzona była pod wpływem wielu czynników. Duże znaczenie miały wpływy zachodnioeuropejskie. Dlatego polski bohater romantyczny z wielu utworów buntował się, podobnie jak jego europejscy poprzednicy, przeciwko „zastanym” ...

Jacek Soplica jako przedstawiciel patriotyzmu Jacek Soplica - nowy typ bohatera Głównym przedstawicielem patriotyzmu jest w Panu Tadeuszu - Jacek Soplica. • jest to bohater jakiego nie spotykaliśmy dotychczas w poznanych utworach romantycznych • znamienną cechą tej postaci jest dynamiczność jej charakteru i osobowości • poznajemy go jako “zawadiackiego paliwodę...

Z pamiętnika obcokrajowca - powrót do XVIII wiecznej Polski OSOBISTY PAMIĘTNIK MARKO DE ESPANOLIO Dnia 24 czerwca 1788 r. Wtorek Ach dziwna ta Polska, dziwna! Ledwo, co przyjechałem wczoraj z Madrytu, a już zdążyłem się upić z moim wujem Eustachym Przyjacielskim... Wuj to mój żaden, ale zyskałem jego bliskie zaufanie podczas podróży po Europie w roku 1765. Będąc w Paryżu w jednym ze znanych kasy...

Behawioryzm w "Komu bije dzwon" “KOMU BIJE DZWON” E. HEMINGWAY - behawioryzm Hemingway obserwuje człowieka z zewnątrz ukazanie człowieka zmagającego się z przeciwnościami losu, w sytuacji podejmowania trudnych decyzji rozważania natury moralnej, filozoficznej są przedstawione poprzez fabułę i szybko przebiegającą akcję bohaterem jest mężczyzna...

Tomasz Judym jako 'człowiek szalony' Zgadzam się ze współczesnymi, że Tomasz Judym był „człowiekiem szalonym”. Co się kryje pod określeniem „człowiek szalony”? To idealista, maksymalista, człowiek bezkompromisowy, człowiek wierny ideałom wbrew wszystkiemu i bezdyskusyjnie. Tomasz Judym był takim człowiekiem. Pod wpływem widzianego dookoła ogromu cierpienia s...

Historia Polski Średniowiecznej Historia Polski W średniowieczu powstaje państwo polskie, którego budowę rozpoczął Mieszko I. Jego syn Bolesław Chrobry kontynuuje udanie dzieło ojca; cesarz niemiecki i papież zgadzają się na utworzenie samodzielnego królestwa. 1025- Bolesław Chrobry został koronowany na pierwszego króla Polski. Ma ambicje uczynić ze swego kraju mocarstwo. P...