Koncepcja człowieka w "Ferdydurke"



Koncepcja człowieka Główny bohater Ferdydurke nosi popularne imię Józio. Jest przeciętnym człowiekiem urodzonym w szlacheckiej rodzinie. Ma okazję zetknąć się ze szkołą i nauczycielami, ze środowiskiem mieszczańskim i chłopskim. Jest pokazany jako pisarz, uczeń, zakochany chłopak, obserwator zachowań otaczających go osób. Józio jest więc bohaterem uogólnionym, człowiekiem w ogóle. Jego literacka kreacja jest odpowiedzią na pytanie o koncepcję człowieka w powieści Gombrowicza. Jak staraliśmy się wykazać wyżej, jednostka ludzka jest stale tworzona w relacjach z innymi osobami. Jest przez nie i sytuacje życiowe tak dalece zdeterminowana, że przyjmuje określone, zmienne formy, uzależnione od aktualnego układu interpersonalnego. Poruszana w tym rozdziale problematyka jest – jak widać – kontynuacją wcześniej podjętych rozważań o formie. Forma jako wynik relacji międzyludzkich W ujęciu Witolda Gombrowicza człowiek jest zdecydowanie istotą społeczną, która najlepiej egzystuje w zespole: w rodzinie, grupie rówieśniczej, zawodowej, warstwie społecznej itp. Za każdym razem, w kontakcie z drugą osobą, jednostka – jak już stwierdziliśmy – przybiera zależną od konkretnej sytuacji i relacji formę. Uczniem można być tylko wobec nauczyciela, mistrza w jakiejś dziedzinie, chłopem („chamem”) wobec szlachcica, zakochanym młokosem wobec pensjonarki. Człowiek staje się istotą pełniejszą, bogatszą o pewne doświadczenia, kiedy spotyka się z innymi ludźmi w różnych okolicznościach życiowych. Tak pojmowane stosunki interpersonalne przypominają założenia filozofii spotkania (dialogu). Człowiek uwikłany w związki z innymi nie tylko przybiera wymuszane na nim formy, ale również może być ich wytwórcą, może je wykorzystywać w swoistej grze z otaczającymi go osobami. Raz przyjmuje gębę, innym razem ją narzuca i w ten sposób kształtuje własną osobowość, a także wspiera formowanie charakteru i zespołu zachowań tych, z którymi się kontaktuje. Dzięki formom ludzie mogą się z sobą porozumiewać, zaś najbardziej powszechnym sposobem komunikowania się jest język (także forma). Współistnienie osób prowadzi do gry następującej: 1) poddanie się formie innej osoby i wygaszanie własnej cechy (zdegradowanie formą), 2) spotęgowanie się cechą innego człowieka (wywyższenie lub upodobnienie), 3) wytworzenie nowej formy przez negację, 4) wytworzenie nowej formy wobec (dla) innego człowieka.7 Tak widzi owe relacje w Ferdydurke Joanna Ślósarska. Będąc istotą społeczną, człowiek nie przestaje być tworem biologicznym. Jest więc także, a nawet przede wszystkim, zdeterminowany przez ciało, które ze względu na swoje potrzeby, odruchy, instynkty również skłania do podporządkowania się określonym formom. Myśl tę celnie ujął Zdzisław Łapiński: Gorączkowy ruch, jaki obserwujemy wśród postaci Gombrowiczowskich, jest wypadkową dwu niezależnych od siebie czynników – dynamiki biologicznej i dynamiki konwencji społecznych. Przed dynamiką biologiczną nie ma schronienia, bo dosięga ona człowieka w nim samym – poprzez jego ciało.8 Rola Józia wśród innych ludzi jest dosyć szczególna. Uczestniczy w życiu klasy jako uczeń, podporządkowuje się woli belfra Pimki, prowadzi swoistą demaskatorską grę z Młodziakami, jest członkiem rodziny szlacheckiej – przynależy do określonej warstwy społecznej, jest kolegą Miętusa, rywalem Kopyrdy, podrywaczem Zuty i zdobywcą względów Zosi. Po bardziej wnikliwej analizie jego relacji z innymi bohaterami, moglibyśmy wskazać jeszcze więcej funkcji, ról czy też zadań głównej postaci Ferdydurke. Józio nie zadowala się jednak żadną z tych sytuacji i własnych form. Przyjmuje wobec nich dystans, próbuje się z nich wyrwać. Mimo niemal bezustannego towarzyszenia mu różnych osób, czuje się wśród nich nieswojo, sztucznie. Trwa w świadomości, że wokół niego toczy się gra pozorów, w którą on sam się angażuje (najbardziej wyraźnie widać to w jego zafałszowanym stosunku do Zosi). Rozdwojenie osobowości Bohater Ferdydurke przeczuwa, że człowiek nie zawsze jest oficjalnie nienaturalny, że istnieje jakaś jego forma mówiąca o nim prawdę, pozaoficjalna, ta jednak jest skrzętnie ukrywana przed innymi (metodą jej poznania jest podglądanie kogoś w sytuacji intymnej, gdy jest sam i czuje się bezpiecznie, myśli, że nikt na niego nie patrzy, np. w łazience). Egzystowanie jednostek w społeczeństwie niejako wymusza wszelkie zabiegi, by się przypodobać innym, zwrócić na siebie uwagę, wzbudzić zainteresowanie i wywołać pozytywną opinię o sobie. Jednostka stara się uzyskać względy otoczenia, kokietuje, udaje inną niż w istocie jest, by ów cel osiągnąć. Oficjalna, demonstrowana wobec ludzi forma jest więc pozowaniem na kogoś innego, świadomym kształtowaniem własnej „gęby” wobec innych. Człowiek ma nadzieję, że dzięki oficjalnej formie uzyska akceptację, uznanie, jakieś korzyści w kontaktach społecznych. Sztuczna, oparta na pozorach i kłamstwie oficjalna sfera osobowości nie jest bynajmniej tą najbardziej rzetelną i właściwą. Jest jeszcze ukrywana, zastrzeżona tylko dla własnej świadomości, sfera pozaoficjalna, prywatna, intymna. W niej zawiera się ludzki biologizm, śmieszne słabości charakteru, krępujące upodobania itp. Jednak w niej człowiek jest naprawdę sobą, jest naturalny, spontaniczny, prawdziwy. Pomiędzy oficjalną a nieoficjalną stroną życia istnieje łącznik – ta sama osoba. Między nimi jest jednak też przepaść, one nie spotykają się z sobą w tym samym czasie. Tę drugą mamy tylko dla siebie i w wyjątkowych sytuacjach dla najbliższych, do których mamy pełne zaufanie. Jest to tabu ściśle chronione i niedostępne dla osób postronnych. Jego ujawnienie grozi katastrofą towarzyską, ośmieszeniem, skandalem, do którego przecież nikt nie chce dopuścić. Ferdydurke to utwór, w którym na kilku wyrazistych przykładach można obserwować rozdwojenie osobowości. Józio jest zarazem dorosłym pisarzem i niedojrzałym uczniakiem, który dopiero zdobywa wiedzę o świecie i ludziach. Pimko jest statecznym belfrem, ale nie może oprzeć się pokusie poflirtowania z pensjonarką w nocy, w jej sypialni. Młodziakowie stylizują się na nowoczesnych rodziców, ale w naturalny (i całkiem tradycyjny) sposób troszczą się o przyszłość swojej jedynaczki, gwałtowanie reagując na widok Pimki w jej pokoju. Uczniowie bezmyślnie powtarzają utarte slogany podawane im do zapamiętania przez nauczycieli, ale zdarza się pęknięcie formy uległości i szczere wyznanie, że naprawdę Słowacki ich nie zachwyca, choć powtarzali dotąd owe schematyczne sądy. Walek zachowuje się jak przystało na parobka, ale wyzwala się w nim potrzeba zrównania ze szlachtą. W świadomości i zachowaniu bohaterów ujawnia się rozdwojenie ich samych na przeciwstawne sobie sfery osobowości. Do głosu dochodzą sprzeczne cechy i zachowania. Oficjalnie trzymamy fason i dostosowujemy się do oczekiwań innych, ale w głębi własnego „ja” odczuwamy inaczej, buntujemy się, jesteśmy zupełnie inni, podtrzymujemy własny indywidualizm. Niedojrzałość Witold Gombrowicz poddaje rozważaniu problem niedojrzałości, jako najbardziej znamienny rys człowieka, który uważa się za kompromitujący i godny politowania. Społeczny stereotyp człowieka dorosłego zobowiązuje do opanowania w kontaktach z ludźmi, odpowiedniego poziomu wiedzy, imponującego dorobku materialnego itp. Tymczasem w każdym z nas – jak pokazuje pisarz – tkwi dziecko. Każdy ma swoje marzenia, lubi być rozpieszczany, ma skłonność do leniuchowania. Dotyczy to zarówno ludzi wkraczających w dorosłość, jak i zdecydowanie starszych. Wybitni znawcy różnych dyscyplin naukowych również bywają „dzieckiem podszyci”. Człowiek nie jest istotą doskonałą pod względem dojrzałości. Charakteryzuje go niepełność, a więc właśnie niedojrzałość. Dążymy do dojrzałości, siły i mądrości wieku dorosłego, a równocześnie nieodparcie pociąga nas młodość. Ale młodość to niższość. Być młodym, to być mniej silnym, mniej dojrzałym, mniej mądrym. I oto zadziwiająca sprzeczność. Z jednej strony człowiek chce być doskonały, chce być Bogiem. Z drugiej, chce być młody, chce być niedoskonały. Człowiek dorosły znajduje się więc pomiędzy Bogiem a Młodym.9 Pamiętamy, że Ferdydurke to literacka odpowiedź na ataki krytyków wywołane publikacją debiutanckiego Pamiętnika z okresu dojrzewania. Zagadnienie to fascynowało pisarza od początku jego twórczości. Skoro niedojrzałość jest formą niższą w stosunku do dojrzałości, naturalną koleją rzeczy człowiek postrzega innych jako niedojrzałych, nie w pełni ukształtowanych, siebie stawiając w pozycji wyższej, w roli autorytetu oceniającego. Dojrzałość i niedojrzałość znajdują się wobec siebie w stosunku doskonałości do niedoskonałości. Lecz z perspektywy niedojrzałości doskonałość dorosłych okazuje się fasadą kryjącą fikcje i mistyfikacje, których obalenie i desakralizacja nie jest rzeczą trudną, jeśli wezwie się na pomoc sprawy „niejadalne, womitalne, złe, dysharmonijne, odpychające i odstręczające, ach, szatańskie, które zrzuca organizm ludzki” [Ferdydurke].10 Każdy człowiek (przynajmniej oficjalnie) zmierza do wypracowania sobie dojrzalej osobowości. Jest ona związana nie tyle z wiekiem, co z ukształtowaną formą. W tym rozumieniu niedojrzałość jest brakiem owej formy, stanem dochodzenia do niej, krystalizowania się osobowości, światopoglądu. Bywa, że człowiek pozornie jest dojrzały, ale w istocie, w najgłębszych tajnikach własnej psychiki, przechowuje dziecinne marzenia, czuje się w pełni wolny, umie się cieszyć drobnostkami, korzysta z umiejętności fantazjowania. Niedojrzałość jest zazwyczaj skrywana. Zawiera się w nieoficjalnej sferze osobowości. Gombrowicz interesuje się właśnie tym, co w człowieku niedojrzałe, nieoficjalne. Ludzie dojrzali są zakuci w różne formy i narzucają je innym. Są wytwórcami rygorów, zasad, zakazów i nakazów, krępujących swobodę myślenia i działania. Są przy tym zakłamani, nieszczerzy, nieuczciwi względem innych i siebie samych, bo w istocie wcale nie akceptują owych zasad i sami chętnie by je odrzucili w swoim życiu. Wojciech Wyskiehl11 zestawił na zasadzie przeciwieństwa pojęcia fascynujące Gombrowicza. Owe antynomie są – można rzec – konsekwencją porządku i chaosu. Wśród nich wymienione są: dojrzałość – niedojrzałość, wyższość – niższość, starość – młodość, aktywność – gnuśność. Nietrudno zauważyć, że tak określone antynomie są wynikiem lub raczej wariantem pary: dojrzałość – niedojrzałość. Wyraźnie też stereotyp społeczny nakazuje doceniać pierwsze z wymienionych w owych parach kategorii. Ich reprezentanci dominują nad przedstawicielami haseł wymienionych na drugim miejscu. Tak właśnie realizują się relacje międzyludzkie w codziennym życiu: nauczyciele „upupiają” młodzież, rodzice kierują losem dzieci, szlachcic wydaje dyspozycje lokajowi, szef pracownikom itd. Pimko jest (przynajmniej oficjalnie) dojrzały, zaś z całą pewnością starszy i o wyższej pozycji społecznej od Józia, dlatego uzurpuje sobie prawo do decydowania o jego przyszłości, tłamsi jego osobowość, oczekuje posłusznego podporządkowania się. Chociaż niedojrzałość wydaje się szlachetna w swojej szczerości, jest z założenia na przegranej pozycji wobec sztucznej dojrzałości. Autor Ferdydurke przedstawia problem niedojrzałości na przykładzie szkoły i rodziny – instytucji programowo narzucających „pupę”. Pimko i ciotka Hurlecka traktują Józia jako smarkacza, mimo że jest to trzydziestoletni mężczyzna. Dla nich jest obiektem wychowawczego działania, źródłem wspomnień z jeszcze bardziej niedojrzałego okresu. Przyglądając się gimnazjalistom, można zauważyć, że przyjmują oni różne postawy wobec narzucanej im „pupy”. Grupa „niewinnych chłopiąt” pod wodzą prymusa Syfona stara się posłusznie realizować wskazówki belfra, zaś zbuntowane „chłopaki” z Miętusem na czele mówią „brzydkie wyrazy”, stosują przemoc, nie przygotowują się do lekcji. Pierwsi bez sprzeciwu dają się wpędzić w dzieciństwo (niewinność), drudzy przeciwko temu protestują, ale mimo to zachowują swoją niedojrzałość (niewykrystalizowana forma chłystka). Stojący na boku Kopyrda stylizuje się na nowoczesnego, niezależnego młodzieńca, ale jest to poza przybrana na użytek starań o względy pensjonarki. Niedojrzałość ujawnia się również w listach pisanych do Zuty, w których dorośli ludzie, na wysokich stanowiskach, proszą szesnastolatkę o spotkanie, podrywają ją, a przy tym proszą o dyskrecję, bo sami rozumieją, jak bardzo krępujące i kompromitujące może być ujawnienie ich postępowania. Niedojrzałość – brak pełnej formy, cząstkowość, niepełność – to problematyka przedstawiona w teoretycznych przedmowach i opowiadaniach skrzyżowanych z esejem, które rozdzielają poszczególne etapy akcji Ferdydurke. Skutki działania „antyFilidora” i jego kochanki wobec profesora „Syntetologii” Filidora i jego żony, a następnie walka reprezentanta analizy z przedstawicielem syntezy ujawniają skutki analitycznego rozkładu i cząstkowości. Podobnie rzecz ma się w części Filibert dzieckiem podszyty – brak piłki na boisku doprowadza do serii tragicznych w skutkach zdarzeń i zachowań nie licujących z pozycją i powszechnie znaną statecznością uczestników tych wypadków. Groteskowe ujęcie zagadnienia jeszcze bardziej wyostrza jego sens. Niedojrzałość to brak wykrystalizowanej formy.

Koncepcja człowieka w "Ferdydurke"

Materiały

August Comte i Herbert Spencer - filozofowie pozytywizmu August Comte W rozprawie “Kurs filozofii pozytywnej” sformułował swe główne poglądy: przedmiotem nauki powinno być rejestrowanie faktów i spostrzeżeń, bowiem godne poznania jest to co sprawdzalne, udowodnione empirycznie żądał ciągłego weryfikowania wiedzy, żadne twierdzenie nie jest do końca prawdziwe; twierdził, że w...

"Iliada" jako epos oparty na micie "Wojny trojańskiej" Temat: \"Iliada\" Homera jako bohaterski epos oparty na micie o \"Wojnie trojańskiej\" \"Iliada\" opisuje jeden z epizodów ostatniego roku trwajšcej 10 lat wojny o Troję-gniew Achillesa, który został obrażony przez wodza Greków, Aganemnona. Zabrał on Achillesowi brankę wojennš, Bryzeidę, co doprowadziło do wycofania się herosa z udziału w walka...

Okrucieństwo dziedzica w "Zapomnieniu" Okrucieństwo dziedzica Pan Alfred jest człowiekiem bezwzględnym, okrutnym, wyniosłym. Pomiędzy nim a Obalą jest przepaść nie do pokonania. Dziedzic traktuje chłopa jako gorszego od siebie, nie próbuje zrozu¬mieć motywacji jego działania, interesuje go tylko utrata własności i chęć ukarania złodzieja. Wyprawa na kaczki staje się mniej ...

Wolter w stosunku do cywilizacji Wolter wobec cywilizacji. Wolter uważał stan cywilizacji w swoich czasach za niedoskonały. Poprzez swoją twórczość pragnął to zmienić. Przede wszystkim postęp cywilizacji nie jest możliwy bez zmiany światopoglądu mas. Należy je nauczać, oświecać. Na literaturę nakłada funkcje utylitarne (użytkowe) i przypisuje ogromną rolę edukacji i wychowaniu...

Komizm i język "Powrotu posła" Komizm i język Powrotu posła Ulubiony gatunek dramatyczny oświecenia J. U. Niemcewicz przy¬stosował do celów, jakim miał służyć jego utwór. Wyposażył tekst w postaci jednoznacznie określone pod względem sympatii polity¬cznych, wprowadził dyskusję na tematy ogólnospołeczne. Poważne rozważania, argumenty, polemiki zatopione są w sc...

Refleksje i zadania J.Słowackiego wobec narodu w utworach "Grób Agamemnona" i "Testament mój" 56. Refleksje o własnej twórczości i zadaniach poety wobec narodu w utworach Juliusza Słowackiego: \"Grób Agamemnona\" i \"Testament mój\". Juliusz Słowacki był, młodszym o 11 lat od Mickiewicza, poetą romantycznym. Także mieszkaniec Litwy, dzieciństwo spędził w Krzemieńcu. W wieku zaledwie 5 lat został osierocony przez ojca - profesora s...

Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska Jan Chryzostom Pasek urodził się około roku 1636 koło Rawy Mazowieckiej, zmarł ok. 1701r. Pochodził z drobnej szlachty, najprawdopodobniej uczył się w kolegium jezuickim. Jako dziewiętnastoletni młodzieniec zaciągnął się do wojska, brał udział w kampanii przeciwko Szwedom, jego oddział dowodzony przez Czarneckiego został wysłany do Danii na po...

Krytyka szlachty w literaturze polskiej 6. Krytyka szlachty w literaturze polskiej Szlachta przez wiele wieków naszej historii była nie najliczniejszą, ale za to najważniejszą grupą społeczną, dbając o obronę granic, tworząc kulturę i tradycję narodową. Mimo to wielokrotnie była wówczas krytyko¬wana i atakowana przez przedstawicieli samej szlachty. Pierwsze słowa krytyki pojawi...