Zanim poddamy analizie słowo cywilizacja zwróćmy uwagę, że historia tego słowa przebiegała prawie zupełnie paralelnie do historii słowa kultura. I ono oznaczało najpierw proces doskonalenia się jednostki, z nieco silniejszym być może nieco akcentem na umiejętność ludzkiego obcowania. Kant na przykład wprowadził takie oto rozróżnienie: „ Ludźmi kulturalnymi stajemy się ... przez sztukę i naukę , ludźmi cywilizowanymi ... nabywając towarzyskiego poloru i ogłady „ . Użycie w takim sensie słowa cywilizowany sięga końca XVI w. W drugiej połowie wieku XVIII cywilizacja, tak samo jak kultura, zaczęła oznaczać raczej stan niż proces doskonalenia, a niekiedy także wyróżnione sposoby zachowania, takie jak wytworne maniery czy pokojowe życie polityczne, co uważano za rezultat doskonalenia. Słowo wzięte w tym właśnie znaczeniu Johnson rozmyślnie ze swego słownika , woląc formę – civility ( ogłada ) w przeciwstawieniu do barbarity (barbarzyństwo). To samo znaczenie przybrała pierwotnie cywilizacja (a także kultura) w języku francuskim. Niemcy przyswoili sobie słowo kultura i rozszerzyli jego znaczenie tak, by pokryło wszystkie aspekty życia społecznego, bez względu na stopień ich wydoskonalenia. We francuskim natomiast kultura aż do niedawnych czasów zachowała swe konotacje wartościujące za to cywilizacja zaczęła być w XIX wieku używana w tym szerszym sensie, w jakim słowa kultura używano w Niemczech, i praktyka ta dotrwała we Francji do dziś zarówno u antropologów, jak i w piśmiennictwie bardziej literackim. To samo znaczenie przyswoili sobie Anglicy i sam Taylor użył terminu cywilizacja zanim jeszcze zapożyczył od Klemma kulturę. W Ameryce po Taylorze, a zapewne i nie bez wpływu Niemców, wolano kulturę. Natomiast w Anglii, tak samo jak we Francji, używano nadal cywilizacji i jeszcze w roku 1922 angielski antropolog Goldenweiser napisał książkę „ Cywilizacja pierwotna „choć w późniejszych swych pracach preferował już słowo kultura. W ostatnich dziesięcioleciach jednak zarówno w angielskiej, jak i we francuskiej antropologii społecznej kultura wypierała cywilizację. Ta ostatnia zaczęła powracać w pobliże dawnego swojego kręgu znaczeniowego odnosząc się przeważnie do wyższej lub bardziej rozwiniętej formy kultury miejskiej. Mówi się więc wymiennie o „chińskiej kulturze„ , lub „chińskiej cywilizacji„ ale prawie wszyscy wolą „ kulturę pierwotną „ od „ cywilizacji pierwotnej „. Barth pragnął ograniczyć zakres pojęcia „kultura” do jej aspektów technicznych, do „panowania człowieka nad przyrodą”, natomiast przez „cywilizację” chciał rozumieć „panowanie człowieka nad sobą samym”, czyli okiełznanie ludzkich instynktów przez społeczeństwo; koncepcje tę przyjęli za nim Amerykanie – Lester Ward i Albion Small. Jednakże Niemcy, mianowicie Tonnies i Alfred Weber, a za nimi Amerykanie Maclver i Metron dokonali niemal dokładnie odwrotnego rozróżnienia. Dla nich „cywilizacja” miała oznaczać „całość wiedzy praktycznej i intelektualnej oraz zbiór technicznych środków panowania nad przyrodą”, podczas gdy „kultura” ograniczyć się miała do „konfiguracji wartości, zasad normatywnych i ideałów”. Takie zastosowanie obu słów odnajdujemy jeszcze w dziele Metrona z roku 1949. Nie całkiem jest jasne, dlaczego takie zróżnicowanie uważano za konieczne. Potrzebujemy tylko jednego słowa, które by pokryło wszystkie przejawy zbiorowego zachowania ludzkiego, ażeby wydobyć na jaw ich istotną jednorodność; jeżeli zaś pragniemy dokonywać rozróżnień w ramach kultury, mamy do dyspozycji takie ustalone już terminy jak „technika”, „idee i wartości” itd. Co więcej, podział wprowadzony przez socjologów nie wydaje się wyczerpujący: nie wiadomo, czy tak ważne dziedziny zachowania zbiorowego, jak polityka, religia lub filozofia, należą w ich rozumieniu do „cywilizacji” czy do „kultury”. Koncepcja ta odzwierciedla właściwie szablonową niemiecką dychotomię Geist i Natur, ducha i przyrody: nie nadaje się dla nauki, która stawia sobie za cel naturalistyczne badanie „ducha”. Także Spengler używa terminu „cywilizacja” w sensie specjalnym, rozumiejąc przezeń późną, schyłkową i nietwórczą fazę zamykającą rozwój „wielkich kultur”. Rozróżnienie to odzwierciedla jego swoistą metafizykę: „cywilizacja” tak się tu ma do „kultury” jak trwanie do stawania się, jak intelekt do duszy – jest ona czymś nieskończonym i martwym. Spengelowski „zmierzch” Zachodu nie oznacza upadku w znaczeniu potocznym, lecz jest stwierdzeniem, iż Zachód wszedł w fazę „cywilizacji”. Jak łatwo zauważyć, koncepcja ta zakłada pewne przesłanki wartościujące, które trudno by nam przyszło zaakceptować: przydają one słowu „cywilizacja” aromat przesytu czy nadmiaru, sprawiając, że brzmi ono jak wyrok skazujący. Możemy więc spokojnie odsunąć na bok dawniejsze propozycje i swobodnie dostosować termin do naszych własnych celów. Umówmy się więc, że „cywilizacjami” będziemy nazywać większe i bardziej złożone kultury. Jeśli jednak mamy umieć w każdym przypadku rozstrzygać, czy dana kultura powinna być uznana za cywilizację, to musimy wypracować definicję dokładniejszą. Zasięg kultury, to jest liczba jej „nosicieli”, nie wydaje się nam w sobie cechą istotną, choć oczywiście polityczna i gospodarcza organizacja wielkich obszarów nastręcza zgoła specyficzne problemy. Gdybyśmy jednak mięli brać pod uwagę jedynie pojemność, nie wiedzielibyśmy gdzie przeprowadzić linię demarkacyjną pomiędzy „cywilizacjami” a „kulturami pierwotnymi”. Czy sto tysięcy ludzi wystarczy? Czy dopiero milion musi dzielić wspólną kulturę na to, byśmy mogli ją nazwać cywilizacją? A może pięć milionów? Każda definicja wydaje się czysto arbitalną. Podobne problemy wyłonią się, jeśli za kryterium przyjąć zechcemy stopień złożoności. Najrozsądniej byłoby zwrócić wzrok ku etymologii słowa i ku temu, co wciąż wydaje się jedną z jego głównych konotacji: powiedzmy wtedy, że cywilizacja to tyle, co kultura życia miejskiego. Ale jak zdefiniować miasto? Tu znowu jego progowa wielkość lub gęstość zaludnienia byłyby kryteriami całkowicie arbitalnymi. Czy aby móc mówić o mieście, wystarczy mieć pięć tysięcy czy dziesięć tysięcy dusz? I ile ich musi przypadać na jedną milę kwadratową? A jednak jest pewna cecha miasta, która wydaje się znamienna i od której zależy wiele charakterystycznych zjawisk, jakie zwykliśmy wiązać z wyobrażeniem cywilizacja. Jest to mianowicie ta okoliczność, że wielu lub wręcz większość mieszkańców miasta nie trudni się rolnictwem. Lub ściślej – ponieważ chcielibyśmy wyłączyć także osady myśliwskie i rybackie – powiedzmy, że mieszkańcy miasta po większej części nie zajmują się produkowaniem żywności. To właśnie uwolnienie od konieczności wytwarzania własnymi rękami swego pożywienia pozwoliło, należy sądzić, mieszkańcom miast poświęcić cały swój czas specjalizacji i co za tym idzie, komplikowaniu kultury; ono też umożliwiło im podróże, handel i zbrojny podbój sąsiednich obszarów, prowadzący do rozszerzenia zasięgu ich kultury. Również pismo, choć napotkać je można i poza miastami, musiało zostać wynalezione i rozwinięte przez specjalistów, wolnych od konieczności wydatkowania swojej energii na zaspokojenie pierwszych potrzeb. Możemy się nawet domyślać, że niektóre z cech systematycznego „racjonalnego” myślenia wzięły początek z faktu, że jacyś ludzie przestali być bezpośrednio zależni od kaprysów przyrody. Przyjmijmy więc, że cywilizacja to kultura miast, miasta zaś zdefiniujemy jako aglomeracje domostw, których wielu mieszkańców nie trudni się produkowaniem żywności. Wypada zastrzec, że początki cywilizacji mogą mieć miejsce przed pojawieniem się miast; miasta muszą wszakże pojawić się w późniejszych fazach rozwoju, w przeciwnym bowiem razie danej kulturze odmówimy miana cywilizacji. Będziemy przeto oznaczali mianem „cywilizacji” po prostu największe całości dające się rozróżnić w naszym polu badań. Tak więc kulturę chińską, choć obejmuje dziś jeden tylko politycznie zintegrowany obszar, nazwiemy cywilizacją chińską, nie ma bowiem żadnej większej całości, do której mogłaby być włączona. I podobnie cywilizacją nazwiemy superkulturę zachodnioeuropejską, a jej części składowe – np. kultury brytyjska czy francuska – mogą otrzymać miano subcywilizacji. Oczywiście nie ma powodu sprzeciwiać się, gdy ktoś w języku bardziej swobodnym będzie mówił o cywilizacji brytyjskiej czy francuskiej, byle było jasne, że nie do tych całości odnoszą się nasze twierdzenia o cywilizacjach. Zdefiniowawszy takim sposobem „cywilizację”, potrafimy już teraz wyodrębnić te najważniejsze całości, jakie znajdujemy na obszarze dziejów. Musimy pamiętać, że kultury, a zatem i cywilizacje, różnicują się i scalają jako zespoły podstawowych idei i wartości, ale w praktyce ich granice przestrzenne i czasowe są określane przez obecność lub brak zespołu charakterystycznych instytucji. Kryteria te są oczywiście tylko próbą uściślenia tego, co zarówno uczeni jak laicy odczuwają jako różnice i podobieństwa stylu czy też ogólnego charakteru kultur różnych państw i narodów w różnych okresach dziejów. Nic przeto dziwnego, że przyłożywszy – na początek pobieżnie – nasze kryteria otrzymamy w wyniku w zasadzie te same wielkie cywilizacje, jakie od dawna już są wyodrębniane. Znamy osiem takich wyraźnie zidentyfikowanych i powszechnie uznawanych cywilizacji: egipską, babilońską, chińską, indyjską, klasyczną, peruwiańską, środkowoamerykańską i zachodnioeuropejską. Każda więc cywilizacja powstała na „ bazie „ kultury , lecz nie każda kultura może być uznana za cywilizację . Jak widzimy rozróżnienie kultury od cywilizacji nastręcza wiele kłopotów i trudności , gdyż dopiero dokładna analiza ich etymologi oraz założenie i wygenerowanie pewnych cech charakterystycznych , pozwala nam na rozróżnienie tych dwóch pojęć. Jak zauważyliśmy powyżej historia ich rozwoju przebiegała bardzo podobnie. Używane często zamiennie spowodowały pewien bałagan znaczeniowy . Nawet wielcy antropolodzy „ dostosowywali „ zakres znaczeniowy tych pojęć jak gdyby do własnych potrzeb. Dla każdego przeciętnego zjadacza chleba pojęcia „ kultura chińska „ , czy „ cywilizacja chińska „ niczym szczególnym się nie różnią , gdyż nakreślenie wyrażnej linii demarkacyjnej między nimi jest dopiero możliwe , po ustaleniu pewnych kryteriów o których wspominałem powyżej . Myślę więc , że stwierdzenie zawarte w temacie pracy zrozumiałe i wytłumaczalne jest tylko dla wąskiej grupy społeczeństwa , choć pojęcia te są używane i spotykamy się z nimi codziennie.
Co to jest cywilizacja - szczegółowy opis
Zanim poddamy analizie słowo cywilizacja zwróćmy uwagę, że historia tego słowa przebiegała prawie zupełnie paralelnie do historii słowa kultura. I ono oznaczało najpierw proces doskonalenia się jednostki, z nieco silniejszym być może nieco akcentem na umiejętność ludzkiego obcowania. Kant na przykład wprowadził takie oto rozróżnienie: „ Ludźmi kulturalnymi stajemy się ... przez sztukę i naukę , ludźmi cywilizowanymi ... nabywając towarzyskiego poloru i ogłady „ . Użycie w takim sensie słowa cywilizowany sięga końca XVI w. W drugiej połowie wieku XVIII cywilizacja, tak samo jak kultura, zaczęła oznaczać raczej stan niż proces doskonalenia, a niekiedy także wyróżnione sposoby zachowania, takie jak wytworne maniery czy pokojowe życie polityczne, co uważano za rezultat doskonalenia. Słowo wzięte w tym właśnie znaczeniu Johnson rozmyślnie ze swego słownika , woląc formę – civility ( ogłada ) w przeciwstawieniu do barbarity (barbarzyństwo). To samo znaczenie przybrała pierwotnie cywilizacja (a także kultura) w języku francuskim. Niemcy przyswoili sobie słowo kultura i rozszerzyli jego znaczenie tak, by pokryło wszystkie aspekty życia społecznego, bez względu na stopień ich wydoskonalenia. We francuskim natomiast kultura aż do niedawnych czasów zachowała swe konotacje wartościujące za to cywilizacja zaczęła być w XIX wieku używana w tym szerszym sensie, w jakim słowa kultura używano w Niemczech, i praktyka ta dotrwała we Francji do dziś zarówno u antropologów, jak i w piśmiennictwie bardziej literackim. To samo znaczenie przyswoili sobie Anglicy i sam Taylor użył terminu cywilizacja zanim jeszcze zapożyczył od Klemma kulturę. W Ameryce po Taylorze, a zapewne i nie bez wpływu Niemców, wolano kulturę. Natomiast w Anglii, tak samo jak we Francji, używano nadal cywilizacji i jeszcze w roku 1922 angielski antropolog Goldenweiser napisał książkę „ Cywilizacja pierwotna „choć w późniejszych swych pracach preferował już słowo kultura. W ostatnich dziesięcioleciach jednak zarówno w angielskiej, jak i we francuskiej antropologii społecznej kultura wypierała cywilizację. Ta ostatnia zaczęła powracać w pobliże dawnego swojego kręgu znaczeniowego odnosząc się przeważnie do wyższej lub bardziej rozwiniętej formy kultury miejskiej. Mówi się więc wymiennie o „chińskiej kulturze„ , lub „chińskiej cywilizacji„ ale prawie wszyscy wolą „ kulturę pierwotną „ od „ cywilizacji pierwotnej „. Barth pragnął ograniczyć zakres pojęcia „kultura” do jej aspektów technicznych, do „panowania człowieka nad przyrodą”, natomiast przez „cywilizację” chciał rozumieć „panowanie człowieka nad sobą samym”, czyli okiełznanie ludzkich instynktów przez społeczeństwo; koncepcje tę przyjęli za nim Amerykanie – Lester Ward i Albion Small. Jednakże Niemcy, mianowicie Tonnies i Alfred Weber, a za nimi Amerykanie Maclver i Metron dokonali niemal dokładnie odwrotnego rozróżnienia. Dla nich „cywilizacja” miała oznaczać „całość wiedzy praktycznej i intelektualnej oraz zbiór technicznych środków panowania nad przyrodą”, podczas gdy „kultura” ograniczyć się miała do „konfiguracji wartości, zasad normatywnych i ideałów”. Takie zastosowanie obu słów odnajdujemy jeszcze w dziele Metrona z roku 1949. Nie całkiem jest jasne, dlaczego takie zróżnicowanie uważano za konieczne. Potrzebujemy tylko jednego słowa, które by pokryło wszystkie przejawy zbiorowego zachowania ludzkiego, ażeby wydobyć na jaw ich istotną jednorodność; jeżeli zaś pragniemy dokonywać rozróżnień w ramach kultury, mamy do dyspozycji takie ustalone już terminy jak „technika”, „idee i wartości” itd. Co więcej, podział wprowadzony przez socjologów nie wydaje się wyczerpujący: nie wiadomo, czy tak ważne dziedziny zachowania zbiorowego, jak polityka, religia lub filozofia, należą w ich rozumieniu do „cywilizacji” czy do „kultury”. Koncepcja ta odzwierciedla właściwie szablonową niemiecką dychotomię Geist i Natur, ducha i przyrody: nie nadaje się dla nauki, która stawia sobie za cel naturalistyczne badanie „ducha”. Także Spengler używa terminu „cywilizacja” w sensie specjalnym, rozumiejąc przezeń późną, schyłkową i nietwórczą fazę zamykającą rozwój „wielkich kultur”. Rozróżnienie to odzwierciedla jego swoistą metafizykę: „cywilizacja” tak się tu ma do „kultury” jak trwanie do stawania się, jak intelekt do duszy – jest ona czymś nieskończonym i martwym. Spengelowski „zmierzch” Zachodu nie oznacza upadku w znaczeniu potocznym, lecz jest stwierdzeniem, iż Zachód wszedł w fazę „cywilizacji”. Jak łatwo zauważyć, koncepcja ta zakłada pewne przesłanki wartościujące, które trudno by nam przyszło zaakceptować: przydają one słowu „cywilizacja” aromat przesytu czy nadmiaru, sprawiając, że brzmi ono jak wyrok skazujący. Możemy więc spokojnie odsunąć na bok dawniejsze propozycje i swobodnie dostosować termin do naszych własnych celów. Umówmy się więc, że „cywilizacjami” będziemy nazywać większe i bardziej złożone kultury. Jeśli jednak mamy umieć w każdym przypadku rozstrzygać, czy dana kultura powinna być uznana za cywilizację, to musimy wypracować definicję dokładniejszą. Zasięg kultury, to jest liczba jej „nosicieli”, nie wydaje się nam w sobie cechą istotną, choć oczywiście polityczna i gospodarcza organizacja wielkich obszarów nastręcza zgoła specyficzne problemy. Gdybyśmy jednak mięli brać pod uwagę jedynie pojemność, nie wiedzielibyśmy gdzie przeprowadzić linię demarkacyjną pomiędzy „cywilizacjami” a „kulturami pierwotnymi”. Czy sto tysięcy ludzi wystarczy? Czy dopiero milion musi dzielić wspólną kulturę na to, byśmy mogli ją nazwać cywilizacją? A może pięć milionów? Każda definicja wydaje się czysto arbitalną. Podobne problemy wyłonią się, jeśli za kryterium przyjąć zechcemy stopień złożoności. Najrozsądniej byłoby zwrócić wzrok ku etymologii słowa i ku temu, co wciąż wydaje się jedną z jego głównych konotacji: powiedzmy wtedy, że cywilizacja to tyle, co kultura życia miejskiego. Ale jak zdefiniować miasto? Tu znowu jego progowa wielkość lub gęstość zaludnienia byłyby kryteriami całkowicie arbitalnymi. Czy aby móc mówić o mieście, wystarczy mieć pięć tysięcy czy dziesięć tysięcy dusz? I ile ich musi przypadać na jedną milę kwadratową? A jednak jest pewna cecha miasta, która wydaje się znamienna i od której zależy wiele charakterystycznych zjawisk, jakie zwykliśmy wiązać z wyobrażeniem cywilizacja. Jest to mianowicie ta okoliczność, że wielu lub wręcz większość mieszkańców miasta nie trudni się rolnictwem. Lub ściślej – ponieważ chcielibyśmy wyłączyć także osady myśliwskie i rybackie – powiedzmy, że mieszkańcy miasta po większej części nie zajmują się produkowaniem żywności. To właśnie uwolnienie od konieczności wytwarzania własnymi rękami swego pożywienia pozwoliło, należy sądzić, mieszkańcom miast poświęcić cały swój czas specjalizacji i co za tym idzie, komplikowaniu kultury; ono też umożliwiło im podróże, handel i zbrojny podbój sąsiednich obszarów, prowadzący do rozszerzenia zasięgu ich kultury. Również pismo, choć napotkać je można i poza miastami, musiało zostać wynalezione i rozwinięte przez specjalistów, wolnych od konieczności wydatkowania swojej energii na zaspokojenie pierwszych potrzeb. Możemy się nawet domyślać, że niektóre z cech systematycznego „racjonalnego” myślenia wzięły początek z faktu, że jacyś ludzie przestali być bezpośrednio zależni od kaprysów przyrody. Przyjmijmy więc, że cywilizacja to kultura miast, miasta zaś zdefiniujemy jako aglomeracje domostw, których wielu mieszkańców nie trudni się produkowaniem żywności. Wypada zastrzec, że początki cywilizacji mogą mieć miejsce przed pojawieniem się miast; miasta muszą wszakże pojawić się w późniejszych fazach rozwoju, w przeciwnym bowiem razie danej kulturze odmówimy miana cywilizacji. Będziemy przeto oznaczali mianem „cywilizacji” po prostu największe całości dające się rozróżnić w naszym polu badań. Tak więc kulturę chińską, choć obejmuje dziś jeden tylko politycznie zintegrowany obszar, nazwiemy cywilizacją chińską, nie ma bowiem żadnej większej całości, do której mogłaby być włączona. I podobnie cywilizacją nazwiemy superkulturę zachodnioeuropejską, a jej części składowe – np. kultury brytyjska czy francuska – mogą otrzymać miano subcywilizacji. Oczywiście nie ma powodu sprzeciwiać się, gdy ktoś w języku bardziej swobodnym będzie mówił o cywilizacji brytyjskiej czy francuskiej, byle było jasne, że nie do tych całości odnoszą się nasze twierdzenia o cywilizacjach. Zdefiniowawszy takim sposobem „cywilizację”, potrafimy już teraz wyodrębnić te najważniejsze całości, jakie znajdujemy na obszarze dziejów. Musimy pamiętać, że kultury, a zatem i cywilizacje, różnicują się i scalają jako zespoły podstawowych idei i wartości, ale w praktyce ich granice przestrzenne i czasowe są określane przez obecność lub brak zespołu charakterystycznych instytucji. Kryteria te są oczywiście tylko próbą uściślenia tego, co zarówno uczeni jak laicy odczuwają jako różnice i podobieństwa stylu czy też ogólnego charakteru kultur różnych państw i narodów w różnych okresach dziejów. Nic przeto dziwnego, że przyłożywszy – na początek pobieżnie – nasze kryteria otrzymamy w wyniku w zasadzie te same wielkie cywilizacje, jakie od dawna już są wyodrębniane. Znamy osiem takich wyraźnie zidentyfikowanych i powszechnie uznawanych cywilizacji: egipską, babilońską, chińską, indyjską, klasyczną, peruwiańską, środkowoamerykańską i zachodnioeuropejską. Każda więc cywilizacja powstała na „ bazie „ kultury , lecz nie każda kultura może być uznana za cywilizację . Jak widzimy rozróżnienie kultury od cywilizacji nastręcza wiele kłopotów i trudności , gdyż dopiero dokładna analiza ich etymologi oraz założenie i wygenerowanie pewnych cech charakterystycznych , pozwala nam na rozróżnienie tych dwóch pojęć. Jak zauważyliśmy powyżej historia ich rozwoju przebiegała bardzo podobnie. Używane często zamiennie spowodowały pewien bałagan znaczeniowy . Nawet wielcy antropolodzy „ dostosowywali „ zakres znaczeniowy tych pojęć jak gdyby do własnych potrzeb. Dla każdego przeciętnego zjadacza chleba pojęcia „ kultura chińska „ , czy „ cywilizacja chińska „ niczym szczególnym się nie różnią , gdyż nakreślenie wyrażnej linii demarkacyjnej między nimi jest dopiero możliwe , po ustaleniu pewnych kryteriów o których wspominałem powyżej . Myślę więc , że stwierdzenie zawarte w temacie pracy zrozumiałe i wytłumaczalne jest tylko dla wąskiej grupy społeczeństwa , choć pojęcia te są używane i spotykamy się z nimi codziennie.
Materiały
Sens tytułu "Przedwiośnie" a "Granica"
10. Rola tytułu literackiego \'\'PRZEDWIOŚNIE\'\' a \'\'GRANICA\'\'.
\'\'Przedwiośnie\'\'
--znaczenie dosłoiwne:przedwiośnie to pora roku, najczęściej występuje w Europie, pora przesilenia zimowo-wiosennego, jest to wstęp do wiosny, pora poprzedzająca wiosnę, duże wahania atmosferyczne, zmiany pogodowe, z dnia na dzień jest cieplej, okres...
Funkcja literatury średniowiecznej
7. Parenetyczna funkcja literatury średniowiecznej.
Literatura parenetyczna obejmuje utwory kształtujące i propagujące wzory postępowania związane z odgrywaniem określonych ról społecznych. Każda epoka tworzy własne, zgodne ze swą ideologią, wzory zachowań ludzkich i stara się je upowszechniać. Mogą mieć one charakter ogólny lub elitarny cz...
Krótka interpretacja wiersza "Poezja" Broniewskiego
„Poezja”.
Wiersz programowy. W dwu pierwszych zwrotkach charakteryzuje poeta dotychczasową poezję. W tradycyjnym rozumieniu jest to poezja nastroju, kontemplacji, podziwiania piękna świata. Wyraźnie nawiązuje poeta do twórczości sentymentalnej, młodopolskiej, romantycznej. Opiewała majowe noce, zapach jaśminu, światło księżyca, szep...
Koszt kapitałów przedsiębiorstwa
Koszt kapitałów w wyborze źródeł finansowania firmy
Koszt kapitałów - każdy element struktury kapitałowej przedsiębiorstwa charakteryzuje się innym kosztem. Z jednej strony bowiem struktura finansowa zależy od kosztu zapłaty za kapitał pochodzący z różnych źródeł, z drugiej zaś sama go w pewien sposób określa i istotnie wpływa na zyskowność fir...
Oblicze szlachty XVI wieku
OBLICZE SZLACHTY XVI WIEKU
“O POPRAWIE RZECZY POSPOLITEJ” FRYCZ-MODRZEWSKI
KSIĘGA I [o obyczajach]
Jest to traktat o uczciwości i rozumie, który ma wspomagać działanie każdego człowieka. Mówi też o sprawiedliwości; wszyscy są równi. Za najwyższą cnotę uznaje on rozum (humanista). Zlikwidowanie żebractwa przez przytułki. ...
Wydarzenia historycznej w Młodej Polsce
Najważniejsze wydarzenia historyczne:
1890 - dymisja Bismarcka, znanego w zaborze pruskim z niechętnego stosunku do Polaków
1892 - powstanie PPS (Polskiej Partii Socjalistycznej)
1898 - otwarcie Politechniki Warszawskiej
1903 - Nagroda Nobla dla Marii Skłodowskiej - Curie i Piotra Curie za prace nad promieniotwórczością
1904 - wybuch wojny ...
Charakterystyka Gajusza Petroniusza - "Quo vadis"
Temat: Charakterystyka Gajusza Petroniusza - \"Quo vadis\"
Gajusz Petroniusz był najbardziej zaufanym patrycjuszem cezara. Nazywany arbiter elegantiarum był równie piękny i przystojny, jak elegancki. Miał kształtne, namaszczane olejkami, zdrowe ciało. Zawsze był pachnący, zadbany, dbał o sprawność fizyczną. Jego chód był śmiały, swobodny i nied...
Wydobycie - ropa naftowa
ROPA NAFTOWA
Najważniejszy surowiec energetyczny ze względu na: wysoką wartość opałową, rosnące znaczenie dla przemysłu chemicznego, stosunkowo tanią eksploatację, stosunkowo tani transport.
Regiony o największych zasobach:
- Zatoka Perska
- Środkowa część Niziny Zachodniosyberyjskiej (wzdłuż rzeki Ob)
- Wybrzeże zatoki Meksykańskiej...